
Ewa Tomala-Borucka, szefowa rządowej instytucji, wysłała do dyrektorów oddziałów pismo, w którym zaleca zbudowanie 11 drogowych odcinków z betonu. Mowa m.in. o metropolitalnej obwodnicy Trójmiasta, odcinkach S7 między Gdańskiem, Warszawą i Krakowem i trasie S17 Drewnica–Lubelska- Garwolin–Kurów.
„Szacunkowe oszczędności finansowe wynikające ze zmiany nawierzchni z asfaltowej na betonową (…) powinny wynieść ponad 670 mln zł” — napisała Ewa Tomala-Borucka.
Prognoza jest zaskakująca, bo dotychczas w branży szacowano, że budowa dróg z betonu jest około 20-30 proc. droższa niż z asfaltu (9,6 mln EUR za km). Nawierzchnie betonowe są głośniejsze, wymagają więc wyższych ekranów akustycznych. Ich przewagą — co podkreśla Ewa Tomala-Borucka — są niższe koszty eksploatacji oraz wyższa trwałość, sięgająca nawet 30-50 lat. W przypadku dróg asfaltowych generalny remont należy przeprowadzić po 15-20 latach.
Propozycja wzbudziła w branży wiele emocji.
— Dotychczas prognozowano, że w technologii betonowej zbudowane będą jedynie krótkie, pojedyncze odcinki. Będziemy protestować przeciwko budowie tak dużej sieci z betonu. W Polsce jedynie kilka dużych firm zna tę technologię albo może posiłkować się doświadczeniem właścicieli, czyli międzynarodowych korporacji — mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Cały artykuł w Pulsie Biznesu lub internetowym Pulsie Biznesu
Źródło: pb.pl